Kidawa-Błońska na prezydenta
Po wyborach parlamentarnych opozycja nie ma czasu do stracenia, jeśli idzie o przygotowania do wyborów prezydenckich.
Kandydatów jest dwoje. Były premier i aktualny przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk oraz liderka wyników wyborczych Małgorzata Kidawa-Błońska. Oboje mają swoje zalety, ale to właśnie była wicemarszałek Sejmu ma większe szanse.
Po pierwsze, po wyborach parlamentarnych ma wysoką rozpoznawalność i realny mandat demokratyczny, podobny do tego, jaki niedawno miała wybrana do Parlamentu Europejskiego z gigantycznym, półmilionowym, poparciem Beata Szydło.
Po drugie, MKB, w przeciwieństwie do wiecznie hamletyzującego Donalda Tuska, może wystartować z kampanią już jutro, a nie w grudniu, co byłoby możliwe w przypadku przewodniczącego Rady Europejskiej. A data startu kampanii jest kluczowa. PiS zaczęło ją dzień po wyborach.
Po trzecie i najważniejsze: MKB jest dużo trudniejsza do „ustrzelenia" przez przeciwników niż „czarny Piotruś" z politycznej narracji PiS – były lider PO. Tusk jest i zawsze będzie obciążony nie tylko swoim sukcesem, ale też błędami.